Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3


Joasiu docelowo to on się jeszcze zmieni...... Jak będzie kasa, to i ścieżki się zrobi. Tyćka włazi wszędzie. Uwielbia pomagać.....



Pati tak sobie pomyślałam, że dziewczynom by się podobało.... wyobrażam sobie reakcję naszej Niki, jak zobaczy...... Te nasze plany, to w większości na papierze.... z realizacją gorzej, bo czasu brak mężowi, a mnie sił i możliwości.



Jurku no nie wiem, chyba powinnam Ci współczuć, bo nie wytrzymałabym w takim wściekłym różu w dużym pokoju.... Mój przedpokój maleńki, ma pięć drzwi, to jakoś przemykam i udaję, że nie widzę. Wiosny Wam zazdroszczę, zawsze w waszym rejonie wcześniej o dwa tygodnie.



Bea ja takich zdolności nie mam, niestety.... Do tego potrzeba siły, by w piachu osadzić głęboko kijek.... Płotki tworzy mąż. Skoro twierdzisz, że optymistyczny, to muszę zmienić do niego nastawienie....



Elu cieszę się, że Ci się podoba. Gdybyś miała działeczkę bliżej, to też byś wiosnę oglądała.... Mam cały czas na biurku nasionka orlika białego dla Ciebie.... już nawet zapomniałam od kogo..... Kiedy na kawę wpadniesz?



Zuziu tak, ogrodzenie super, troszkę tuje za bardzo przy siatce posadzili, ale to ich problem. Różnica poziomów to 30 cm, więc korzeni się nie obawiam.... Co do elewacji, to wszystko jest: drewno, wiatroizolacja..... tylko chęci wykonawcy nadal brakuje. W dodatku choruje. Jak dzwoniłam po raz pierwszy w tym roku, to właśnie był w szpitalu. Umówiliśmy się wstępnie na 22 marca...... Podobno jesteśmy pierwsi w kolejce.



Asiu faktycznie wiosennie wszędzie..... Niestety, u mnie miejscami jeszcze śnieg leży, a dziś szron wszędzie.



Aniu mimo braku czasu, przy tak intensywnej i stresującej pracy, Twój ogród zawsze jest wzorem... Ja pracuję raz w tygodni, ale czas już nie sprzyja takiemu wysiłkowi.... My Yogina nie możemy zostawiać w ogrodzie, bo siatka trzyma się na słowo honoru i coraz częściej myślimy o jej wymianie.... zwłaszcza jak idzie z drugiej strony wielki pies lub zataczający człowiek i ma chęć się w nią władować.... Niestety, to 42m i z bramą też do wymiany.... Wydatek znowu kilku tysięcy.



Małgosiu dziękuję wesoły Bez patyczkowych bambusów, to pewnie nic by nie urosło przy takich dwóch hasających szkodnikach.... Widać to po liściach cebulowych.... każde załamanie na liści, to sprint Tyci po rabatkach.... Najgorsze, że w tym roku zniszczyła mi już trzy lampki solarne, skacząc z pergoli.



Iwonko Ja lubię kolory, choć i szary mam w jednym.... lecz to z racji tego, że jest najbliżej kotłowni. Gdy mąż nosi w workach węgiel do pieca, to przechodzi przez 'mój' pokoik, który nazywam gospodarczym. Czyli stalowy kolor był zamierzony. W innych pomieszczeniach raczej kolory mocne.




Bardzo dziękuję za odwiedziny również tym, którzy wpadają lecz się nie odzywają wesoły

Wiosnę już widać, choć i śnieg leży miejscami. Dziś kończymy cięcie drzew, zaczynamy o 9:00 i do 12:00 zakończymy. Idą 'pod nóż' sumaki, gruszki dwie..... Później biorę się za podsypanie iglakom nawozu przeciw brązowieniu igieł. Może przygotuję materiał na płotki, bo się skończył....., a jeszcze chętnie osłonię kilka roślin przed tym podsikiwaczem.... Takie są uroki posiadania psa.



Co to za cebulowa roślinka powyżej? To coś zastanego tutaj i zapominam ją wykopać, jak na to pora.... Nigdy nie zakwitło, bo to terytorium Yogina i tratuje skutecznie.....








  PRZEJDŹ NA FORUM