Rozmowy przy kawie (22) |
Januszu, dziękuję za zdjęcia i cytaty. Za każdym razem, gdy oglądam Twoje zdjęcia mam wrażenie, że Twój ogród jest bez skazy. Misiu, jesteś moją bohaterką. Ile w Tobie siły! Znalazłaś donice na swoje frezje? Bardzo jestem ciekawa, jak będą rosły i kwitły. Jak dla mnie, to egzotyka w najczystszej postaci, bo jak to tak frezje nie w kwiaciarni? Moniko, mój obecnie już pełnoletni syn jako dziecko miał również problemy z tym dziadowskim paciorkowcem. Lekarka proponowała roczną kurację zastrzykami w tyłek z penicyliny. Nie skorzystaliśmy. Z czasem parametry poprawiły się samoistnie siłami organizmu. Pat, a wiesz, ja goździki bardzo lubię dostawać. O wiele bardziej niż róże, które wielbię jedynie w ogrodzie. Rajstopy też się przydadzą. Biorę zatem wszystko i ładnie dziękuję. Iwonko, jak zdrówko? Zuziu, ale szałowe storczyki! Te wiszące jednak jakoś tak nieciekawie mi się skojarzyły, he, he. Zazdroszczę Ci paznokci, nawet jeżeli występują sezonowo, bo u mnie całoroczna nędza w tym zakresie. Basiu, ależ Ty te kawy pyszne nam serwujesz! Toż to takie pychoty, że nawet tylko popatrzeć miło. Mario, Fiskarsa wszyscy chwalą a ja jakoś źle trafiłam, bo mój sekator ręczny Fiskarsa mnie rozczarował. Nie jest wcale lepszy od bezmarkowego, który miałam do tej pory i gniecie mi wcale nie takie grube gałęzie. Chyba jakiś felerny egzemplarz trafiłam. A wcale tani nie był. Justynko Paputowa, królik świetny! Obok niego tykwa? Aniu, fascynacji bronią nie podzielam. U mnie w ogóle agresja zero. Łazanki szybko się skończyły? Bożenko, bagienny ogród występuje sezonowo także na mojej działce. Korzenie chyba się trochę duszą. Aniu Słodka, jestem pewna, że Twoja forma wróci w ekspresowym tempie. Jesteś tak energiczną osobą, że to jest oczywiste. Sklep w oddali to świetna motywacja do spacerów. Jak córcia, pozbierała się już? Aniu Ryszan, jestem ciekawa Twoich frezji. Pokażesz, jak zaczną kwitnąć, prawda? Dorotko, wczorajszy nerw minął? Aśka, znaczy się o 18.00 kończy się jedzenie a zaczyna słynne wieczorne podjadanie? Chyba wkrótce zamienię się jednak w pingwina. Justynko, tort fantastyczny, czekoladowy z wiśniami, ech! jeden z moich ulubionych. Jaki Twój syn już dorosły a Ty taka młodziutka. Jeżeli chodzi o siłownie itp. to ja również się nie nadaję. Wolę ruch po coś a nie dla samego ruchu. Kupił bratki? Olu, współczuję smutnego przeżycia. Kiedyś myślałam, że 70 lat to starość ale moi rodzice w tym roku kończą właśnie 70 lat i jak widzę jacy są sprawni, zdrowi i pogodni, to widzę, że to zdecydowanie nie musi być schyłek. Grażynko, pokażesz kuchnię? Jesteś z niej zadowolona? Regino, balony, powiadasz...Mój syn wiązał moją mamę do krzesła i wołał, że jest Indianinem. Bea, ja czytam Twoje elaboraty. Ciekawe są! Elu, Twoje lilie już w donicach a moje jeszcze w woreczkach i tak się zastanawiam ile wytrzymają. Małgosiu, do mchu na...no niech będzie, że trawniku, mam takie samo podejście. Nie widzę przeciwwskazań. Jest zielony, miękki, za co go nie lubić? Aga, a to się porobiło z pomidorkami! Dobrze, że to dopiero pierwszy rzut. Ja jeszcze czekam z wysiewem i czaję się na nasiona Koralika ale nigdzie nie ma. Joasiu, Margolciu, Grażynko, Ewo, Joanno, cześć! |