Tak jak obiecałam Dzień zaczęłam od mini ogrodniczych zakupów - słoneczną prymulką
Stoi w kuchni i cieszy oczy ilekroć tam wchodzę. A za oknem także żółto- słonko sprawiło, że otworzyły kwiaty najwcześniejsze moje krokusy
Tych mam parę kępek, a fioletowych jedną i to anemiczną
Oczar nadal wygląda doskonale )żeby nie było, że tylko żółte kwitnie)
Trochę bieli
I ciemnych ciemierników. Te zwykłe, białe jakoś gorzej u mnie rosną
Jak już się domyśliliście, po zakupach zrobiłam kilka zdjęć. Koniecznie bowiem chciałam skorzystać ze słonka Potem miałam wyciąć trawy i maliny, ale tak rozpędziłam się w porządkowaniu ogrodu, znajdującego się przed domem, czyli głównej części ozdobnej, że skończyło się na 2 kopiatych taczkach najróżniejszych pozimowych odpadów Ale dwie najstarsze kępy traw wycięłam I choć to kropla w morzu potrzeb, to widać efekty, co baaardzo cieszy Do domu wróciłam zmachana, z rumieńcami jak ruska baba, ale szczęśliwa jak skowronek. takie dni to la lubię
Aniu (Ryszan)! Dorotko (Keetee)! Ewo (ewaM)! Basiu (Barabella)! Zuziu (zuzanna2418)! Justynko (klarysa)! Najwyraźniej Bozia rekompensuje mi tę mało damską, ciężką pracę, jaką jest odśnieżanie. Że nie wspomnę o atrakcjach związanych z jeżdżeniem po śliskich, słabo odśnieżonych drogach Kolorów przybyło i by było je lepiej widać dziś nieco uporządkowałam ich okolice. Przylaszczki kocham i dziwnym trafem te najmłodsze - różowe najlepiej rosną... Muszę koniecznie dokupić sobie jeszcze białe Ciągle dosadzam m.in. przebiśniegi, ale nie do końca jestem zadowolona z ich rozrastania się. Podobnie z krokusami, ale te choć nie zanikają. Cóż, albo jestem niecierpliwa, albo - niekoniecznie mają u mnie dobrą miejscówkę. Tak czy siak, nadal walczę by wiosną cieszyć się w ogrodzie kolorami, które tak kocham |