Rozmowy przy kawie (21) |
Pat , ależ ja jestem pacyfistką, może trochę przetrącona przez życie, ale wciąż. Wiesz , optymiści uczą się angielskiego, pesymiści rosyjskiego, a realiści - obsługi kałacha. Strzelam od zawsze, od zawsze sportowo, kiedyś duuużo wygrywałam , potem już mniej, a czemu nie wrócić do pasji? skoro tak mi się kręci życie? Fajnie jest patrzeć , jak układa ci się skupienie na tarczy. Fajna sprawa. A strzelba to już inna baja. A jeszcze lepsza jest czarnoprochowa, uuu to jak rypnie! Dymu, huku , a odrzutu nie ma. A jakie celne. Super. A odkąd em zakupił tarcze sylwetkowe z turbanem , oj jak mi się zgrywa skupienie.... Muszę się dziewczyny odrywać od tego cyrku wkoło, chyba przy moich dzieciach zostałam mistrzem udawania że nic się nie dzieje i jest OK. Życie. Bożenko, jak coś mogę zaprosić do Opola na strzelnicę, może się wkręcą i świat otworem stoi. Zawody od Estonii po Szwajcarię i Włochy. |