Rozmowy przy kawie (21) |
Witajcie Nie ma jak zaspanym okiem czytać. Doczytałam ,że Zuzia ma dziś segregowane śmieci szkolne , no i tak mi się te butelki po winie gryzły... i piosenka - dzieci wesoło wybiegły ze szkoły..... Ale obudziłam się i już się poprawiam. Pochwalę się , a co tam, wspominałam ,że w niedzielę mam egzamin, więc zdałam. Mam patent PZSS na pistolet, karabin i strzelbę ! Ciężko było, jak się strzelania nie bałam, bo dla mnie to pikuś , to te testy przyprawiały mnie o palpitacje serca. Przepisy w tej materii są tak pogmatwane i wydumane, że zrobiłam jeden błąd na teście, ale obroniłam swoje stanowisko i na koniec pan z komisji stwierdził ,że do Związku to musi zgłosić , bo w sumie to ja mam rację , a to trzeba w oficjalnym teście zmienić. Stał i widział to taki przyjaciel rodziny, miał rogala na twarzy i szklane oczy, na koniec usłyszałam Ania jestem z ciebie dumny!. Więc z siebie też jestem dumna. Najbardziej to ubaw miałam z pana na stanowisku z strzelbą , bo nie strzelałam jeszcze z boka, trenowałam na mossbergu - taka amerykańska pompka. Więc było to ostatnie stanowisko, weszłam , załadowałam , pach, leży poper, na to chłopaki z tyłu doping. Ja się odwracam, ale strzelba nie, a pan blady. Chyba myślał że dziewczynka przyszła na strzelnicę i odwróci się razem z bronią od linii strzału. A ,że uwielbiam strzelać z strzelby (moja nowa pasja)to te 4 naboje to były sekundy. Pan zszokowany stoi i tylko poper podnosi. Uwielbiam ten wyraz twarzy u facetów. U Was śniegi, a u mnie jakiś obrzydliwy listopad, pada , ponuro bleeee A i zimno . To idę do pieca. I kawę zrobić . Komu? |