Leżę, dzieweczki, leżę..... smaruję śmierdziochami i wspomagacze też wzięłam, żeby jutro wstać, bo tyle gałęzi nacięłam z jabłoni wczoraj, że szok.... Pan mąż zamontował mi lisicę na teleskopowym trzonku i cięłam, aż miło..... Raz mi się zaklinowała, to musiałam kombinować Pognałam po teleskopowy podbierak do owoców i podniosłam gałąź, żeby piłę wyjąć. Myślałam, że dziś nie wstanę lecz całkiem nieźle poszło.
Pogoda się uspokoiła i już mi troszkę lepiej. Na niebie piękne gwiazdy świecą, to może jutro pogoda będzie, a cały śnieg do Zakopanego poszedł |