Rozmowy przy kawie (21)
Spokojnie, wiadomo że opić trzeba wesoły

Ale muszę Wam przytoczyć historyjkę, jaka mi właśnie przesłał kolega ze Szczecina. Ja się obśmiałam solidnie bardzo szczęśliwy

Moi znajomi mają jeden telewizor w domu, więc wystąpił znany problem ze szczerą deklaracją: "co chcemy razem oglądać". Pan domu z kolegą nie bardzo mieli ochotę oglądać dramat o schizofrenii z Russelem Crowe w roli genialnego noblisty Johna Nasha (rola zresztą też genialna),więc kiedy gospodyni wychodziła do kuchni szybko przełączali na film "Gladiator" - też z tym samym R.Crowe w roli tytułowej. Ponieważ akcja zagęszczała się w obu filmach, gospodyni coraz częściej przychodziła z kuchni, a panowie z każdą minutą filmu bardziej zaaferowani coraz później przełączali na dramat, aż do momentu ... gdy nie zdążyli przełączyć na "Piękny umysł" i poleciała scena walki z tygrysem w rzymskim Colloseum w obecności przybyłej z salaterą gospodyni...

Na to gospodyni patrząc jak ubrany w strój gladiatora z mieczem i toporem R.Crowe dźga tygrysa, rzekła z dużym znawstwem psychiatrii: "no teraz to mu zupełnie odje....ło!".

lollollollollol


  PRZEJDŹ NA FORUM