Jakoś sobie poradzimy z organizacją. Najbardziej mi żal Agi, bo się zaangażowała i bardzo się w tym związku starała. Ale mam nadzieje, ze już do tej rzeki nie wejdzie, nawet jeśli chłopak zrozumie, ze popełnił błąd. Od jakiegoś czasu mi się jego zachowanie do końca nie podobało, jak np. lekceważąco wypowiadał się o jej studiach. Tymczasem Aga studiuje nanoinżynierię na najlepszej w kraju politechnice, a on biologię na uniwersytecie. A że zerwał przed walentynkami? Wg niego to lepiej, bo w ten dzień jej nie okłamywał. Poza tym podniósł takie argumenty, że miałabym, ochotę g... stuknąć. Np. to, że Aga jest uzależniona od domu i ode mnie, bo twierdziła, że Wrocław to nie jest jej dom i że dom ma w Szczyrku. Albo, że jak czyta książki to się izoluje i alienuje od nich (tzn. od niego i dwójki współlokatorów). Zlitowania. Zawsze byłam i jestem dumna, że udało mi się wychować Agę tak, że wie, gdzie jest jej dom i w razie kłopotów zwraca się do nas. No i jestem niezwykle zadowolona, że wreszcie zaczęła czytać, bo z tym kiedyś był kłopot. Słowem, chłopaka nie żałuję, ale Agi i jej zawiedzionych uczuć, bolącego serca i owszem |