Małgosiu, ja tez dziś pracowałam w ogrodzie, czyli u mnie też sezon otwarty Biadoliłam (w ogóle ostatnio tak mam, no jakies załamanie nerwowe przechodzę, no ), że sarny mi sie do nasadzeń znów dobrały... Dziś po spacerze z psami stwierdziłam, że cos z tym trza robić, żeby nie zjadly do końca i powbijałam suche gałęzie czarnego bzu przy nowoposadzonych lilakach. W ogóle te skunksy, znaczy sarny, to wcale nie zjadają tych np. świerczków młodych, gdy jest mróz i śnieg, bo to byłoby logiczne z ludzkiego punktu widzenia, tylko żrą wtedy, gdy akurat sie ociepli, nie ma śniegu i maja inne rzeczy do jedzenia O co im chodzi? To jest dla nich deserek czy może lekarstwo?
To jest widok ogólny na falisty w kształcie szpaler lilaków. Prawda, że dokładnie widać?? Dobra, nie widać, ale z kilkunastu metrów ma prawo nie byc widać tych patyczków siedzących co ok. dwa metry.
Zdjęcie zrobione przedwczoraj.
A tu dzisiaj, wokół lilaczków stoja gałęzie
Chyba wszystkie sadzonki tak obstawie jednak, bo te mendy juz tam sie czają na moja krwawicę (na boga ogrodnictwa, ja te sadzonki sadziłam kilofem zeszłej jesieni!)
|