Pati, twoje polecane mam. Obie, jeszcze nie w szczycie możliwości , ale na nie liczę. PHM potrzebuje trochę czasu, jak już ruszy, to nie do opanowania. Zuza, różnie się naczytałam o PHM, u nas kwitła od pierwszego sezonu. Ubiegły-oszałamiająco. Nie okrywałam jej nigdy. Zobaczymy, czy mrozy bez śniegu jej nie zaszkodziły... Fajna ta wybrana.
Tu widać ile miała kwiatów. W tle Eden.

Z fioletowych piękności mamy jeszcze tę. Z 7 patyczków, zostały 2. w ubiegłym roku jesienią posadziliśmy je na stałe miejsce. Zobaczymy jak przezimowała. Chciałabym, żeby nasza też tak kwitła. Nazwy muszę poszukać...

|