Rozmowy przy kawie (20) |
Ale jestem kurzona . Ten niewdzięcznik mój mąż, co to dotrzymuję mu kroku w odchudzaniu (chociaż ja wcale nie muszę, bo to on ma dwadzieścia kilo do zrzucenia i podwyższone ciśnienie), żeby było mu łatwiej, żeby się zmotywował, żeby nie czuł się wykluczony. Ten on, któremu przygotowuję dietetyczne śniadanka do pracy i obiadki po pracy, z dbałością o urozmaicenie w składzie i smaku, dziś podczas obiadu u moich rodziców po zjedzeniu pierwszego dania wpakował sobie na talerz schabowego . |