Rozmowy przy kawie (20) |
Pobawiłam się w panią z pieskiem, co to wystroiła go w czerwone ubranko i zabrała "na miasto", znaczy na targ. Pies uchachany po pachy i wyspacerowany padł nieczynny. Reszta też poleguje. Odśnieżać nie mam co, więc opracowuję koncepcję ewentualnych kuchennych zmian w czasie ferii. Muszę w końcu wymienić blaty, bo w jednej części prowizorka po wstawieniu zmywarki i przeniesieniu szafki. Termin umówiony ze stolarzem. Może uda mi się przy okazji przepchnąć propozycję wymiany podłogi i zmiany kafli...Tak za jednym bałaganem... Już widzę szczęście na twarzy M. Nie znosi zmian. Marysiu, rogaliki bardzo apetyczne. Kusisz. Aniu, w krótkim czasie pożegnaliśmy bliskie osoby. To niesie refleksję. A człowiek czasami zaprząta sobie głowę duperelami zapominając, co naprawdę jest warte zachodu. Januszu, żeby Twoje serduszka zawsze cieszyły się zdrowiem. Gosiu, uwielbiam wielkie chusty i szale. Mam kilka z SH. Na takie przedsięwzięcie brak mi odwagi i cierpliwości. Ewo i co? |