Kiedy zakwitną piwonie |
Justynko, o liściach porzeczki też myślę, muszę zrobić. Niektórzy mówią, że nie znoszą zapachu czarnej porzeczki. Ja tam lubię. Zapach aksamitek też lubię. I czarnego bzu też. A liście brzozy - czy trzeba je fermentować? Może wystarczy ususzyć? Rudy kicio to się z miesiąca na miesiąc ładniejszy robi. To młody kocurek, teraz na zimę nabrał futerka. Mieszka w zagrodzie sąsiada, w lecie jakoś go nie widywałam, ale może łaził gdzie indziej. Był u nas regularnie na wiosnę i teraz od jesieni znowu przychodzi. Na wsi psami i kotami gospodarze się nie przejmują, muszą sobie raczej dawać radę same. Kicio chyba żyje głównie z tego co upoluje, ale bardzo lubi jak zwracam na niego uwagę i go trochę pogłaskam i podrapię za uszami. Janeczko, Ty to umiesz człowieka podnieść na duchu. Właśnie dziś o świcie obudziłam się zestresowana - czasami tak mam - tym razem z myślą o ogrodzie/łące - że ja absolutnie nie dam rady, jest tyle do zrobienia, a ja jestem tak ograniczona paroma czynnikami, że nawet już nie wiem, od czego zacząć w tym sezonie; że nie nadążam za zaprzyjaźnionymi wątkami na forach, że żadnych planów wysiewów na ten rok nie poczyniłam, a inni już tak, nawet nie przekładałam sobie torebek z nasionami, żeby poprawić sobie nastrój zimowy... A tu widzę taki miły wpis od Ciebie, od razu jakoś na duszy lepiej - jak sobie wyobraziłam te wyręby pełne wierzbówki, o których pisałaś. I ten podobiadek... przypomniały mi się wakacje u babci na wsi, jak z siostrą i dziadkiem chodziliśmy na jagody, albo na grzyby. Awarie sprzętu dały mi w kość konkretnie, raz że finansowo, dwa że mnóstwo czasu zmarnowanego. A to jeszcze nie koniec - serwisant dziś nie przyjdzie, bo chory, a nie wiem ile czasu będę czekać na zakończenie procesu reklamacyjnego i kiedy dostanę nowy dysk, a potem od nowa instalacja systemu i ponad 200 aktualizacji, potem znów zgrywanie i segregowanie wszystkich danych... A jeszcze praca, do której potrzebuję sprawnego sprzętu... Dobrze, pojęczałam, starczy. Pewnych rzeczy nie przeskoczę. |