Justyśka Zanadto nie poszalałam, ale coś tam kupiłam, parę pierdółek. Ale jaki spokój w galerii, niemrawo przewijało się trochę osób jak ja Niektórzy wpadali biegiem po jakiś ostatni pilny zakup. Ja rzadko się szwendam po sklepach, więc taki spacer bez pośpiechu nastroił mnie pozytywnie.
Po drodze do Piły przypomniało mi się, że przecież córcia zdąża w kierunku Szczecinka na sylwestrowe balety. Zadzwoniłam i udało nam się spotkać na momencik w lasku pod Piłą
3 minutki czekania w lasku
i są
Wyściskaliśmy się po pojechaliśmy dalej, każdy w przeciwnym kierunku. A w lesie strzały słychać było, se myślę... polowanie Dopiero po jakimś czasie załapałam, że to już Piła od południa petardy odpalała.
Sylwestra spędziliśmy w gronie rodzinnym, a droga powrotna za miłą nie była, bo śniegu napadało, a służby drogowe odsypiały noworoczne balety.
Znów minęliśmy się z córcią i jej chłopakiem, tym razem pod Okonkiem Bardzo to miłe było, choć w locie. A w domu 14 stopni |