Rozmowy przy kawie (19)
pan zielony My wczoraj smażyliśmy rybkę, bo część odłożyłam, stwierdzając, że jest jej za dużo. Wszyscy jednak tak się rzucili, że zniknęła w mig, więc wyciągnęłam resztę i była na świeżo usmażona. Wieczorem zaś upiekliśmy paszteciki w cieście francuskim, które także miały iść na Wigilię, ale córcia stwierdziła, że za dużo tego wszystkiego na raz.

Róże także w tym roku sobie odpuściłam. Nawet kilka lat temu gdy był bardzo duży mróz bez śniegu padł mi tylko 1 lichy krzaczek, może więc one są odporniejsze niż nam się wydaje? W tamtym roku okrywałam skrupulatnie, to mrozy nie przyszły.
Jakby co, to mam przyczepkę kory, wywaloną na różaną rabatę, mogę wykorzystać jak pogonię lenia taki dziwny

A Bura to złośliwa bestia!! Niszczy to, na czym mi najbardziej zależy. Ostatnio przecież pogryzła mocno 3 krzewy winorośli jędza jedna taki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM