Kiedy zakwitną piwonie
Ela, no - już straciłam motywację do kupna tego czytnika, bo wczoraj przyszedł wreszcie nowy monitorwesoły, a w stacjonarnym to mam wszystko, czego potrzebuję, oprócz USB 3.0, można go zainstalować, ale już chyba wyrobiłam normę grzebania w kompie na cały rok.oczko

Daria, na fb tylko sporadycznie wchodzę. Jestem tu i na FO, a więcej nie ogarnę czasowo. smutny
Brakuje mi już moich książek, ostatnio to tylko prasę ogrodniczą czytam.oczko
Aha, zaczęłam nowa książkę "Z uchem przy ziemi", i jest... też o roślinach i ogrodach!lollollol

Oj, zasunęłam z tymi kwiatami wiosennymi, a inni raczej choinki i dekoracje świąteczne pokazują.
poruszony No, muszę powiedzieć na swoją obronę, że jak się unika centrów sklepowych, giełd, kiermaszy itp. to i nastrój świąteczny się człowiekowi za wcześnie nie narzuca.
Zacznę sobie kolędy i piosenki świąteczne puszczać, to mi się zmieni.

Często piszecie o tradycyjnych potrawach wigilijnych, ale i tu się nie popiszę, bo przyznam się, że większości tych potraw nigdy nie lubiłam.
Nie lubię mięsa generalnie, a karpia to już w ogóle, strasznie śmierdzi mi mułem (tak samo jak nie znoszę zapachu wszelkich owoców morza). Żadna wędzona ryba też nie przejdzie. W ostateczności zjem tuńczyka.
Także mam dość postną dietę przez cały rok.oczkolol

Ale uwielbiam uszka z grzybami mojej mamy, polane barszczykiem, najlepiej cały talerz uszek, a barszczyk tylko w funkcji sosu.lol
No i robione przez mamę kluski z makiem na słodko smakowały mnie i siostrze w dzieciństwie, już od lat takich klusek nie jadłam. Bo moja rodzina daleko i już nie spędzamy razem świąt.

W zamian za to zdarzało mi się robić pierogi z makiem i sosem waniliowym.
W ogóle w święta szalejemy i robimy potrawy świąteczne niekoniecznie z kuchni polskiej, bo jak już robię to samodzielnie, to robię tak, żeby wreszcie sobie sprawić przyjemność, a nie katować się zapachem tego, czego przez tyle lat nie znosiłam.

Robimy np. zapiekankę z ziemniaków i prawdziwków z sosem śmietanowo-serowym.
Albo anglosaski Shepherd's pie: to jest jeden z nielicznych mięsnych wyjątków - tam wchodzi mięso, więc M musi mi przygotować najchudszą wołowinę, bo wszelkie chrząstki i tłuszczyki też są dla mnie niejadalne (oprócz domowego smalcu z cebulką).
Zupę na wywarze z suszonych grzybów też strasznie lubię.
Robimy też czasami chili con carne z dodatkiem czekolady lub kakao - bardzo dobrze się to komponuje.
Z ciast i ciasteczek, jakiś piernik jest - w zależności, który przepis mi się spodoba, ale są też kruche ciasteczka cranberry noel.


  PRZEJDŹ NA FORUM