Do ogródka na razie wyjechać nie mogę, a nie powiem, nadal mamy tam co robić, bo norma na ten rok nie zrealizowana nawet w 50%.
Ale z pozytywnych wydarzeń: postanowiłam w ramach prezentu mikołajkowego dla samej siebie wziąć udział po raz drugi w tym roku w warsztatach zielarskich (trwały wprawdzie dwa dni, ale stać mnie było na jeden).
W wakacje, na pierwszych warsztatach, robiłyśmy takie specyfiki:
A teraz takie kosmetyki:
Muszę powiedzieć, że robione z naturalnych substancji i prawdziwych olejków eterycznych maści, kremy i inne kosmetyki pachną zupełnie, ale to zupełnie inaczej niż te sklepowe. To całkiem inna gama zapachów. Konsystencje też generalnie są inne. A przyjemność stosowania większa. Nawet M się bardzo spodobały te zapachy. |