No cóż, u mnie pan M. też nie był Ale za to odbiorca mikołajkowych prezentów zawitał do mnie na 3 dni Słonko pojawiało się za oknem. Słowem, nie jest źle Podobnie, jak u Jurka, u mnie w dolinie wiosna, a w górach śnieg i faktycznie można pojeździć na nartach. A ja rano wstałam, by dokończyć zupę dyniową i upiec kurczaka "na wynos" dla mojej studentki. Wcześnie, by popołudniu były wychodzone i nie było kłopotu z transportem. Aga zawsze chętnie bierze wałówkę i w ogóle kocha wracać do domu. Dobrze wychowałam moje dziecko. Pochwalę się, a co |