Rozmowy przy kawie (18) |
Małgosiu a czy Ty byłaś u lekarza? Z takim kaszlem sama nie wygrasz i istnieje niebezpieczeństwo, że przekształci Ci się toto w bronchit albo jakieś inne paskudztwo. Trzymam kciuki i to bardzo mocno za polepszenie bo wiem jak to męczy. Pół godziny kaszlu wydzierającego płuca, pół litra łez, karton zużytych chusteczek i obolałe od kaszlu plecy i brzuch. U mnie skończyło się na antybiotyku i Thiocodinie. Justynko Klaryso uczulenia masz po sterydach? Współczuję Ci. Na dodatek tyle rzeczy przyprawia Cię o stres. Może, żeby go rozładować pokaż nam jakieś fotki z Twojego ogrodu albo z klimatycznego domu. Buziaczki na, choć chwilową, poprawę nastroju. Justynko paputkowa jak mi żal tego pieska a także wszelkich bezbronnych stworzonek. Niestety nie mam możliwości zaopiekowania się nim bo u nas jest już prawdziwa psia sfora. Linka też nie ma sensu nikomu wysyłać bo wiesz, że trzeba się zarejestrować na forum po to aby zobaczyć zdjęcie. A bez zdjęcia nie poruszy się niczyjego serca. Podeślij proszę, zdjęcie na PW. Przekażę je córce, która udziela się na psim forum dotyczącym wprawdzie określonej rasy ale może... Podaj też przybliżoną lokalizację. Bogusiu biedaku! Mam nadzieję, że o tej porze czujesz się już troszkę lepiej. Przytulam i życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Aniu Sweety jak dobrze widzieć Twój wpis. Mam nadzieję, że Twój optymizm pokona absurdy dotykające Cię z zewnątrz i choć prywatnie będziesz tą Anią z początku roku. Życzę Ci odrobiny wytchnienia. Iwonko życzę Ci szczęśliwego lotu, pięknej pogody, wspaniale spędzonego czasu, wielu wzruszeń i wizyty u Lory. Baw się dobrze! Janusz zapomniałeś o Basi Barabelli. Ona też często nie może spać i buszuje na forum. Ela tak samo ale o tej późnej porze Kompostownik jest często niedostępny albo bardzo długo trzeba czekać na połączenie. Takie spowolnienie lub wylogowywanie zaczyna się już koło pierwszej w nocy i trwa na ogół do wpół do trzeciej. Zuzia współczuję Ci serdecznie tego horroru. To co Cię spotkało jest wprost niewyobrażalne. Rozumiem, że zdarzyłoby się to na Twojej leśnej trasie spacerowej ale w mieście? Ja miałam tylko jedno spotkanie z dzikami (locha z młodymi) na górze Ostrzyca. Ale my siedzieliśmy a one przebiegły trawersem w odległości około dziesięciu metrów. To mnie wystarczająco przeraziło a takie spotkanie jak Twoje bez możliwości ucieczki, to coś co mogłoby przyprawić o atak serca. A na dodatek ten strach o Kredkę. Pora zakończyć wpis. Życzę Wam pięknego, spokojnego i zdrowego dnia. Barbórki pewnie będą miały zwariowany dzień ale za to dostaną dużo życzeń, całusów i prezentów. Nasze Basie są wyjątkowe i dlatego życzę Im aby nadal pozostały takimi jakie są. |