Rozmowy przy kawie (18) |
Bogusiu, współczuję. Chyba taki czas...Dzieciaki w placówce też biegają na potęgę. I wzajemnie się zarażają. Pati," No! Czyli nie wielkość fizyczna się liczy tylko wielkość ducha i umiejętność przekonania przeciwnika, że jest się groźnym bardzo"-w innym kontekście też działa-niestety . Poproszę on trochę wiosny...choćby a może przede wszystkim w serduchu. Za oknem cały dzień zmierzch i pada. Zuza, podziwiam opanowanie. Dziki w Warszawie...Myślałam, że Sopot i Gdynia mają na nie patent. Na moich głębokich Kaszubach takich bliskich spotkań na szczęście nie doświadczyłam. Aniu, dołączam próśb o foto mikołajowych darów. Znowu mnie dopadło francowate uczulenie...wyglądam jak po nieudanej akcji powiększania górnej wargi. Nie wiem, czy można to łączyć z górną 2 , z której wypadła mi plomba w ubiegłym tygodniu, a wizyta u dentysty nie szybciej niż w poniedziałek...Ratunku.... |