Rozmowy przy kawie (18)
Witajcie
Daria, no tak to jest w życiu, musisz sama sobie wybaczyć. Ja do dziś pamiętam tą babeczkę co ją trzasło auto na pasach, wyrzucam sobie ,że mogłam zrobić tyle jeszcze rzeczy a nie zrobiłam , bo się bałam , bałam ,że zrobię jej krzywdę , bałam się ją dotknąć, bałam się ...ehhh . Po czasie się dowiedziałam ,że babka zmarła, co jeszcze mi dokopało. Ale życie nie stoi w miejscu, zrób coś dobrego, poświęć coś swojego na rzecz "pokuty", głównie mówię o czasie. Daj komuś (zwierzakowi) radość i trzeba żyć....

Janinko , nie tylko Ciebie widzę ten wiatr wyprowadza z równowagi. Pat wkurzona . A ja tak jak wahadło w zegarze - jak w górze to nerwa mam takiego ,że chcę organizować bojówki umundurowane przeciw fruwającym śmieciom (wszystko lata , w łeb można dostać ) , albo w dół i siedzę i bezmyślnie gapię się w okno....
Dobra , poddaję się , niech już spadnie to białe coś , tylko niech ten wiatr idzie sobie precz.
Ehhh , nawet kawa jakoś nie rusza ...



  PRZEJDŹ NA FORUM