Rozmowy przy kawie (18) |
Oh, dziewczynki smutno mi! Dziś zdiagnozowano ostatecznie mojego Brzuszka. Niedomykalność zastawki trójdzielnej, guz (7x7 cm) na wątrobie i wodobrzusze. Jako, że piesio ma 15 lat i chore i słabe serducho, do żadnego zabiegu się nie nadaje. Pan doktór dał mu maks. 2 m-ce życia, ale chyba to będzie wcześniej, bo nie pozwolę żeby się męczył. Na razie nic go nie boli, tylko brzuszek ma bardzo okrągły i jako że bierze leki to już nie kaszle. Może choć trochę mu ta woda zejdzie, bo jest jej niewiele. Apetyt ma bardzo dobry, ale bardzo szybko się męczy, na kanapę już nie wskakuje, do samochodu trzeba go wnosić, ale jeszcze sobie szczeka na podwórku. Najgorzej, że musi wychodzić w nocy po kilka razy (tak co 3 godziny - leki moczopędne), więc nie bardzo jesteśmy wyspani, bo na zmianę śpimy z nim w pokoju, żeby jak zawoła to go od razu wypuścić. Małż to nawet na podłodze z nim śpi, żeby mu milej było, bo on uwielbia spać pomiędzy kolanami małża. Nie mam nastroju, choć wiem że każdy kiedyś odejdzie, a Brzuszek choć początek miał niezbyt udany (schronisko) to potem miał dobre życie, a my z nim. |