Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki
To ,że czasem człek ma potrzebę duszę oczyścić w jakikolwiek sposób,jest raczej naturalne...jedni potrzebują wypić od zero pół do zero siedem..inni maczają kija we wodzie zupełnie bez potrzeby,jeszcze inni łażą po górach,bo wydaje im się że są kozicami górskimi..jeszcze inni siedzą na plotkach u somsiadki....

Ja,z kolei jako prawie dziwoląg powiecie oczyszczam się w kościele..bynajmniej nie leżąc krzyżem pod......ksiundzem........ani ołtarzem.
Ale tak mam i już! Wolny kraj mamy ,demokrację i mnie tak podoba i już!

Wpakowałam więc teściopedię,Szkodnika do mojego ledwo zipiącego arfaromero oplem zwanym i pojechałam do koscioła,bo dusza się już dawno rwała..

Rwała sie do spowiedzi i zanim zrobiłam niedbale znak krzyza w powietrzu,tuż we frontowych drzwiach...szybko zerkam czy aby pleban siedzący w wyhodku,konfesjonale znaczy,nie skarci mnie wzrokiem za tą niedbałość..e..plaban!
Boszsz...gdyby żyła śp Mama moja,i widziała ten ruch opędzający się od much,to zdzieliłaby mnie po plecach i za wsiorz cofnęła i o kamienną podłągę przygieła...jak to jej mamusia ją zdzielała aż Mamusia nauki poniała,a mamusia mojej mamusi zdzielana przez swoją mamusię ,a mamusia jej mamusi jej mamusi po tych plecach..i byśmy się musieli cofnać aż do Chryzostoma Paska,czy jakiego innego ,co w dawnej Rzeczypospolitej literacko się udzielał.
Nie,raczej nie o literatki do zimniutkiej chodziło..

No,to już opędzona od much,zdążyłam ćwierć stopy postawić na kamiennej podłodze,jak na mój widok z wyhodka wyskakuje plebany,truchcikiem do mnie przybiega i szepta mi do uszka...

A tą mszę to przełożymy z soboty na środę,bo była jeszcze jedna taka intencja...45 lat Beaty..to nie ma sensu żeby były dwie..prawda?



Nie wiem...jak Teściowa zamawiała...no to dwóch nie ma sensu..ale nie wiem.. pytajnik

Po czym mrugnęlam mu znacząco,że chcę na Pojednanie ...obrócił się na pięcie robiąc wiatr sukienką i zasiadł wygodnie na tronie...

Po odpowiednim opędzaniu się od much,aurola świętości znów zabłysła na mych skroniach,jeszcze na odchodne poszeptaliśmy uzgadniając ,co na wstępie,i zasiadłam po prawicy męża mego jako Anioł...Janioł..

Wracam do domu,pytam teściopedii ,czy zamawiała intencję za moje zdrowie psychiczne i w ogóle żeby jej syn ze mną wytrzymywał,a poczta umowy podpisanej cwierć wieku temu dotrzymała....


Nie....skąd! Przeca Ty gadałaś że bydzie msza ale za tydzień...





To komu my z ks.Tadzikiem mszę przełożyli...??


pytajnikpytajnikpytajnik


pan zielonypan zielony:


  PRZEJDŹ NA FORUM