Rozmowy przy kawie (17) |
Witajcie, Po pierwsze poruszam tu temat wyczesanych odpowiedzi Kasi, składając oficjalny protest. Chowałam się pod wycieraczkę po pisaniu Janinki (co w rzeczy samej było szalenie miłe ) , ale jak kolejna dziewczyna mi tu winduje poziom na nieosiągalny dla mnie , to ja wysiadam.... (Pisz Kasia , pisz, to takie miłe , ale pomarudzić muszę ) I odpowiadam, Kasiu, moje dziecko maltretuje pianino... A w drugiej kwestii , niestety, nie ma szans. Mama akurat chyba ze 2-3 mc temu dostała rozwód, jemu nic nie pomoże, przez 40 lat nic nie zmienił i tak już tylko gorzej A tak przy mamie pozostając , dziś wycięła oreła na rowerze i złamała prawą rękę. Boszzz jak ja dam sobie z tym radę? Pozbierałam ją z ulicy, bo zadzwoniła do mnie i odwiozłam na pogotowie, potem z tym wszystkim do domu i myślę jak to ogarnąć. Ja chyba zgłoszę się do jakiejś porządnej czarownicy, albo nie wiem gdzie, to chyba jakaś klątwa czy co? Ja się nudzić nie mogę , nie jest mi pisane Pat jak to było z tym przekleństwem? Obyś cudze dzieci uczył.... Bea, piękny widok, aż mi się za górami czknęło , ale jak.... Co do ziemi co ją mamy wydzierżawić, wywalili takie kosmiczne pieniądze za rok, że nich sobie sami to w 4 litery wsadzą , ale włodarz dzierżawca , kiedy usłyszał ,że uciekać chcemy, powiedział ,że tak być nie może i będzie inaczej i dobrze znaczy , no ale czekamy nadal na papierologię stosowaną ehhh Zmęczona dzisiejszym dniem jestem strasznie. |