Rozmowy przy kawie (17) |
Wróciłam, zmontowałam szybką zapiekankę z razowego makaronu, warzyw i klopsików. Do tego koktajl truskawkowy lub sok z jabłek (wg woli). Zjedli wszystko. Teraz zalegam przed tv, przeglądam magazyny i obmyślam świąteczne dekoracje (a dom nieodgruzowany), w tym kartki. W pracy już trochę podziałałam w tym temacie i wypróbowałam ptaszki z kartek starych książek. Kasiu, to nie tak, że wilkiem na rodziców...Wiadomo, że to normalny dzień pracy. Niestety często jest tak, że w przerwach świątecznych na świetlicy są dzieci, których wszyscy domownicy w tym czasie w domu...Tam nie ma magii...( Nie mówię o patologii). I wtedy z nami dzieci świątecznie czarują i są zachwycone. Kawkę stawiam, ale niekoniecznie piję...Nadal nie smakuje, chociaż dzisiaj do rogalika wypiłam w takim kubeczku-naparstku. Wszystkie smakowe u mnie odpadają, cenię -zwykłą z odrobiną mleka. Pati, w takim razie owocnych działań w temacie porządków i błyskawicznych zakupów. W tym roku ubrałam Młodego rzutem na taśmę. Na szczęście. Braki jeszcze w temacie szalika/komina, bo kolorystyka z brązów na zieleń z granatem. Dyrekcja zarządziła listopadową kumulację. Świetlica oczywiście czynna. |