Rozmowy przy kawie (17) |
Witajcie, Iwonko - fotki!!! Domagam się bezwstydnie! Kasiu , to znaczy ,że się zmienił, czy to inny pan? Myślę czasem (marzyć o tym już przestałam) ,żeby i moja mama na starość znalazła trochę akceptacji i czułości. Ale to chyba stracone życie... Zuziu, jak ja to dobrze rozumiem. Odcinasz się od czegoś idziesz własną drogą, ale nie! Tobie nie wolno! Że co jej/jemu ma być lepiej? Boszzz mój , jacy ludzie są tępi . Czytałam ostatnio ,że trzeba wybaczać , bo jeśli nie wybaczymy i będziemy tak żyć w takiej właśnie jątrzącej nienawiści , to tak jak byśmy pili truciznę i czekali aż wróg umrze... Ja wybaczam, ale ręki sięgającej po moją rodzinę - nie odpuszczę. Cudzego się nie czepiam- moje jest moje. Aniu , no i tu nadepnęłaś na mojego konika broń w rękach myśliwych... Przecież te dzieci nie są winne tej sytuacji , to wina dorosłych, gdzie właściciel broni? Dlaczego była w zasięgu 12 letnich dzieci???? Ja się właśnie w takim domu "wychowałam". Sztucer leżał albo pod łóżkiem, albo na nim, albo oparty o ścianę , załadowany, z paczką amunicji - no partyzantka. Teraz , gdy pracuję więcej z bronią (w młodości licealnej dużo strzelałam , ale w klubie, statycznie, bez rozkładania broni, bez opiekowania się nią - od tego byli trenerzy) widzę , jak ludzie lekko podchodzą - a zwłaszcza starzy myśliwi. Masakra. Gdzie podstawowe zasady ??? Moje dzieci nie boją się broni ani nie "ślinią się " jak ją widzą , to normalna rzecz. Ale broń widzą na strzelnicy, albo w domu jak ojciec czyści. Zawsze przy tym tłumacząc zasady bezpieczeństwa. Dobra, kończę , bo mogę tak jeszcze długo... Joasiu, wystaw i daj link, bo ja ograniczona jestem , a chętnie popatrzę co masz Dobra, trza dziecko młodsze do placówki umuzykalniającej dotargać ehhhh |