Rozmowy przy kawie (17)
Ja też niestety nie pospałam. Obudziłam się normalnie, znaczy 05 30taki dziwny.
Kawy nie piję, więc posiedziałam sobie w kuchni z moimi nowymi katalogamianiołek.

O 8 30 już wróciłam z targu. Potem cmentarz.
Na szczęście było cicho i jakoś nie tyle ludzi, ile można było się dzisiaj spodziewać.
Na późniejszy obiadek proponuję krem dyniowy z imbirem i mlekiem kokosowym, a na drugie wątróbka z kaszą kuskus i surówką z marchwi i selera. W lodówce kurczak na jutro gotowy i galaretka z malinami i granatem. A w piekarniku jabłecznik.

Misiu, utulam. Strata bliskich bardzo boli.
Na ucho powiem, że ja do teraz jeszcze biegam bez skarpetek...Nie znoszę organicznie, za to na pleckach i szyi lubię cieplutko.
Kuruj się, a żurawinkę pijesz?

Anka już pewnie baluje...

Kasiu, a ja lubię, ten dzień w roku kiedy cmentarze ożywają...
Kiedy potrzebuję ciszy i spokoju idę, bez względu na czas i porę roku.

Pati, też podjęłam próbę kiszenia kapusty w 5 l dużym słoju, bo kamienne naczynie trafił sz...
Wczoraj była próba degustacji i jakoś tak...Teraz już wiem, że to może za szybko. Minął dopiero tydzień.

Teraz chwila przerwy.
Z herbatką imbirową.
Chwalę się nagrodą z konkursu Rok w ogrodzie.
Wczoraj dostarczyli.



Ogród zasypany liśćmi. Ustaliliśmy z M, że sprzątanie dopiero jak wszystkie spadną...Czereśnia jeszcze w złocie...

smutny


  PRZEJDŹ NA FORUM