Rozmowy przy kawie (17) |
Witam Miałam wcześniej wpaść , ale od rana latam jak perszing . Musimy pilnie pojechać do mamy , ratować ją przed inwazją dzików. Jakiś kataklizm z tymi dzikami w okolicy jest , wszędzie ryją i niszczą co się da. Dom u mamy stoi pod lasem , ogrodzenia żadnego nie ma , dookoła wolna przestrzeń , wiec się pchają na podwórko na potęgę i ryja wszystko po drodze. Kupiliśmy siatkę leśną na alegro ( mam nadzieję że jutro przywiozą)i będziemy grodzić się od lasu. Zawsze wiozę upieczone ciasto , więc rano machnęłam sernik z brzoskwiniami , obiad na jutro tez upichciłam , bo czasu nie będzie ( przecież będziemy się grodzić ) Bedąc na zakupach po drodze wstąpiłam po znicze i stroik na grób. Po powrocie wysprzątałam mieszkanie i wypucowałam łazienkę. No i zmachana teraz siadłam I jak mi ktoś powie ,że siedząc w domu nic się nie robi to uduszę Wczoraj poczytałam o pizzy Zuzy i tak się napaliłam ,że na póżny obiad - wczesną kolację też zrobiłam O matko Pati Ty juz o prezentach swiatecznych pomyślałaś , a ja nawet pomysłu nie mam , a po drodze jeszcze urodziny mamy , imieniny mojego eMa |