Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
    Syringa pisze:

    Czyli, kto bierze sobie na głowę starą chałupę, a nie ma paru milionów w kieszeni, nie wie, co robi lol pan zielony lol Oczywiście nie wiedziałam, że zachoruję, że nie będe pracować i zarabiać przez kilkanaście lat itd., pociszam sie myslą, że gdyby mi sie to nie przydarzylo, miałabym jednak wyremontowany dom zakręcony





To ja Cię pocieszę, że i tak byś nie miała wyremontowanego...nie orientuję się co prawda w Twoich potencjalnych zarobkach, ale wiem, że prezesem zarządu nie jesteś, a tylko takie miesięczne dochody umożliwiły by remont bezproblemowy i zgodny z oczekiwaniami własnymi aniołek A z moim frustrowaniem się to jest tak, że zasadniczo, widziały gały co brały...ok, na samiutkim początku, czyli na etapie ogladania domów zdawało mi się jeszcze, że skoro mamy trochę oszczędności oraz pracę, to przecież żaden problem stopniowo, powiedzmy w 2 lata zrobić dom (teraz mozna głośno rechotać nad moją naiwnością lol ). Ale od kiedy tu mieszkam, i od kiedy wymiana podłogi na strychu, która miała trwać tydzień, zamknęła się w 6 miesiącach i konieczności wymiany 1/4 więźby dachowej, zdaję sobie sprawę, że zwykłe niezobowiązujące puknięcie w ścianę może obudzić demona. Zatem frustruję się bardziej tym, że jeden z niezliczonych malutkich celów remontowych jest już na wyciągnięcie ręki, a im bliżej jest, tym dalej aniołek

Na razie dobre wieści są takie, że R. wyżebrał dodatkowy tydzień urlopu, nieco gorsze zaś takie, że go nadal wirus męczy i pracuje w trybie pół dnia roboty, pół zdychania, ale dobre i to. Zrobił większość elektryki (rzecz absolutnie niefotogeniczna), zatem zamówiłam owe, pokazywane wcześniej kinkiety oraz najprostszy plafon na sufit, który zamierzam wg podpowiedzi Ewy 'postarzyć', a ja z dobiegu maluję powolutku szafę na ręczniki i czekam 2 tydzień na wannę, która okazała się być towarem wściekle ekskluzywnym, choć w cenie nieluksusowej i trzeba czekać na jej sprowadzenie aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM