Rozmowy przy kawie (17)
Oj, no to znów mamy konflikt interesów z Pat w kwestii zimy... lol Pat by wolała zimę, a ja jak zwykle wolałabym, żeby nie było, ja tam już wolę tę burą szmatę, jak to nazywacie, żeby np. , jak Basia, sadzić drzewa w grudniu lol oczko A głównie chodzi o śnieg, a ściślej jego ilość. Jeśli juz spadnie śnieg, to w Izerach jest go na tyle dużo, że koniec spacerów. Nie da sie wjechać w żadną polna drogę, wejść do lasu, po prostu sie nie da, na poboczach leżą zwały odsunietego śniegu, więc nie ma jak zjechać z asfaltu, a w lesie, na polu, czy łące trzeba brnąć w śniegu po pas... Jeśli zacznie sie prawdziwa zima, to koniec spacerów do wiosny diabeł No, to niech sie nie zaczyna! taki dziwny Lubie patrzeć na choinki w śniegu, ale pod warunkiem, że na ziemi nie leży więcej niż 20 cm oczko
W pierwszej połowie listopada mam zawsze atak korzystania z resztek jesieni oczko bo zwykle po połowie spada w gorach śnieg i koniec "lata na Alasce", następuje 5-6 miesięcy zimy w Izerach lol W listopadzie zawsze rozważam emigrację w jakis cieplejszy rejon świata. Z ogrodniczego punktu widzenia najlepiej wypada Bali... oczko Wiecie, że tam plony zbiera sie kilka razy w ciągu roku..? zakręcony




  PRZEJDŹ NA FORUM