Czyli kompostowy dzień sprzątania kuchni? Idealnie wpasowałam się w klimat. Chociaż przyznam, że w spiżarni, przyprawach i innych takich nie musiałam sprzątać, bo to zrobiłam niedawno. Nawet przy pomocy M w przerwie między deszczami-okna szybciorem ogarnęliśmy Zadowolone koty rozłożyły się na krzesłach na czystych (chwilowo tylko) poduchach.
Kusicie mnie tym chlebkiem...Przepisy do pokonania. W tygodniu będzie próba, bo teraz nie mam sił. Muszę poczytać, czym podkręcić smakowo zupę z soczewicy, bo na gazówce wielka improwizacja...
Margolciu, samych zdrowych, radosnych i w towarzystwie dobrych ludzi.
|