Aniu, mówisz i masz...
Pati, nie do końca wierzę, że wygrywają normalni..., no dobra, może raczej zwykli ludzie.
Słonko świeci, dzionek bardzo wietrzny i rześki. Rano drapałam autko. Na trasie od -2 do -5. Jednak ogrodu jeszcze mróz nie liznął. Nawet orzech zielony.
Ten wirus to chyba łączami też się rozprzestrzenia. Czuję się jak pobita, a i głowa boli strasznie. Żołądek się buntuje... Mam nadzieję, że jak przyszło tak minie.
Zimówki nadal w garażu
|