Kiedy zakwitną piwonie
Ewo, Beato, dziękuję Wam, kochane!

Ewa, jaki łaaadny kolor ma ten aster!

Elu, tak - jagody kupiłam mrożone.

A dzień jak spędziłam: szczerze mówiąc to trochę latania miałam.
Moja mama, która przyleciała do nas w poniedziałek ze Stanów, miała i niedoleczoną anginę i przeziębione zatoki i te trzy dni były bardzo ciężkie, wysoka gorączka, która strasznie ją odwodniła i osłabiła. Ja oczywiście cały czas parzyłam zioła i inne napoje też podawałam. Ale mama z roku na rok coraz gorzej ma z tymi zatokami, a choruje na nie od dziecka i bardzo łatwo ją zawiewa byle co.smutny

Wykorzystałam nawet po raz pierwszy moje domowe geranium do naparów. Sama też piłam profilaktycznie, z miodem.

No dziś jest w każdym razie dużo lepiej. Mama siły jeszcze za bardzo nie ma, ale powoli dojdzie do siebie.

Od M. dostałam m.in. bardzo dobre winko - mimo że z B, to jest super (tylko mała pojemność). A smęciłam o tym winie już od paru tygodni, że chcę spróbować. oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM