Rozmowy przy kawie (16) |
O mamuńciu, ale jestem wściekła. Jako, że jeszcze mam nie zapakowaną "nową" szafę (późno przywieźli, a i półek muszę dorobić) i graty leżą na tapczanie, to mój pieseczek polazł w nocy do pokoju, wlazł na tapczan i umościł sobie posłanie w tych leżących gratach. I to nie byłoby nic strasznego, ale w czasie tego moszczenia podarł mi kołdrę i jedną poszwę. Kołdrę to może jakoś naprawię, ale poszwy nie dam rady bo poszarpana, no chyba żebym łatę naszyła. O mało szlag mnie z rana nie trafił. |