Rozmowy przy kawie (16) |
Oj, ale miałam dobre spanie dzisiaj. Dobrze mi, oj, dobrze mi Człowiek nie docenia zwykle tego, co ma dobrego, np. snu, jesli nie straci Po tygodniach bezsenności taka twardo przespana noc jest jak specjalne błogosławieństwo Kupiłam sobie samochodzik i... mąż mi zajumał Nie, no zabrał go do miasta dużego, do znajomego mechanika, żeby je wyserwisował, czyli wymienił olej, płyn hamulcowy itp. Uff, wreszcie skończy się odwożenie Małża na autobus mercedesem albo zostawanie na wsi bez auta! Sytuacja za tydzień wróci do normy, Małż odzyska na stałe swojego ukochanego mercedesa, ja wymoszczę psiakom odpowiednio leżanke z tyłu "nowego" auta i wszyscy będą zadowoleni No, nie narzekam na mercedesa, to naprawde jest bardzo wygodne auto, powiedziałabym też, że bardzo odpowiednie dla bolącego kręgosłupa, bo ono nie jeździ tylko pływa i nie czuje sie w nim drogi, a gdy plery bolą, to jest piękne Jednak to nie jest auto do kręcenia sie na krótkich odcinkach, po wąskich drożynkach między tutejszymi wsiami, czy tym bardziej po polnych drogach, to jest samochód na trasy powyżej 100 km, wtedy ten silnik i ta wielkość mają sens. A ja tu przeważnie "kręcę się" do miasta na zakupy, dwie wioski dalej na zakupy, do lasu, do ogrodniczego... Najczęściej w promieniu 20 km, rządziej 30, czasem jadę dalej, wiadomo, ale dużo rzadziej - więc największy sens ma małe autko, ktore wszędzie sie wciśnie, z małym silnikiem, który mało pali. No i takie sobie właśnie nabyłam Generalnie lubię samochody, więc one mnie lubią, to tak jak z psami i dlatego mam szczęście do aut Np. dogbus był tzw. okazją od znajomego Małża, normalnie nie chciałabym takiedo auta, ale to była wersja "sporting" z silnikiem punto, miał "kopa" ten dogbus, choc na pierwszy rzut oka na to zupełnie nie wyglądał. Kolega był pierwszym i jedynym właścicielem, kupił w salonie, dopieszczał to autko, podrasował mu jeszcze ten silnik, więc miał moc o wiele większą niż "książka pisze" Chłe, chłe, czasem miałam ubaw, gdy "depnęłam gaz do dechy" i wyprzedzałam tym a cio to? np. be-em-wice ...Ale chłopcy dostają w takich chwilach nagłego wigoru, zwłaszcza właśnie tacy z BMW normalnie najjaśniejszy szlag ich trafiał, że ich "cienki" wyprzedził Nie, no nie robiłam tego często, nie, nie, ale czasem miałam zabawę, naprawdę tylko czasem Bo ja oczywiście za stara i za dojrzała jestem, żeby sobie takie głupie zabawy robić. Oczywiście! Teraz juz takich zabaw nie będzie, bo tym razem nie mam wersji sporting, tylko zwykłe małe stare autko, ale to znowu jest tzw. okazja. Samochód od mamy znajomej, która również kupiła go w salonie i jeździła nim bardzo mało, ma naprawdę mały przebieg, jest w naprawde doskonałym stanie. No i choć to auto z tych ogólnie najmniejszych, to ma zaskakująco dużo miejsca w środku i w bagażniku... Nada się na dogbus A, Pati, i nie jest różowe. Ufff... |