Rozmowy przy kawie (16)
Owszem Marolciu, to byli arabowie. Byłam miło zaskoczona ich autentycznym zainteresowaniem nowym miejscem zamieszkania, kulturą. Wydali się tacy ... otwarci. A czy muzułmanie? Nie wiem i to chyba nie ma większego znaczenia. Wśród ludzi każdej wiary, a i wśród niewierzących w nic, zdarzają się bowiem bardzo różni ludzie. Mówiąc bardzo oględnie.
Na cmentarzu byłam z moją ponad 70 letnią ciocią i musiałam jej tłumaczyć, że nie mogli zostać tam, skąd są, bo tam ich zabijano. A my? Tak szybko zapomnieliśmy, że kiedyś i my szukaliśmy ochrony i normalności w nowym, innym, egzotycznym dla nas świecie, gdzie także nas nie chciano.


  PRZEJDŹ NA FORUM