Dwa w jednym czyli miejska dżungla cz. II
Justynko paputku będziemy się organizować wesoły Mam nadzieję, że damy radę się wyrwać.
Justynko klaryso dzięki za odwiedziny, ja czasem bywałam w rozczochranym, bo klimaty masz bliskie memu sercu wesoły Nam wiele roślin uratowało nawadnianie automatyczne. Inaczej sporo by nie przetrwało.
Ja też wolę sama, ale bywa to trudne w obecności W., który potrafi zmiażdżyć krytyką bardzo szczęśliwy No, ale to ja w końcu odchwaszczam, nawożę, koszę trawę a nie on!
Beti no, rozbawiłaś mnie kochana. Znasz coś takiego w przyrodzie jak skończony ogród??? Bo ja nie! I w tym ogrodzie bez przerwy coś się dzieje, przecież to jeszcze dziecko, ma raptem rok! Tu trzeba wyrwać, tam przesadzić, jeszcze gdzie indziej dosadzić... Ruch jest jak się patrzy! W każdym razie i właściciele i W. mają co robić bardzo szczęśliwy

Dziś super słoneczny i ciepły październikowy dzień. Pojechałam kosiarką i odchwaściłam gdzie nie gdzie. Podlewanie trzeba będzie już ograniczyć albo w ogóle wyłączyć. Trawnik przy zadniej to już jedno wielkie mchowisko. Jutro W. nie pracuje, więc zabieramy się za otoczenie tarasu, które jest w upadku strasznym. Konkretnie przerabiać będziemy fragment przy schodach tarasowych, gdzie na razie jest byle jaki pigwowiec i fajny krzew szałwii. Poza tym kłębowisko chwastów i zeschłych badyli. Docelowo ma tam być zakupiony w Ewy Alchymist z jakimś towarzystwem.

W ogrodzie dominuje kolor różowy. Hortensje mają coraz wyraźniejszy rumieniec







The Fairy kwitnie bezustannie. To świetna odmiana!







Z rozplenicą tworzą udany duet



Lavender Friendship nieskora do powtarzania kwitnienia, nieśmiało pokazała kilka pąków.



Astry w trzech kolorach









Tłum zawilców

















Inne różowe: rodek i zimowit





Przejdźmy do żółci, zaczynamy od tej najcieplejszej

Ta rudbekia teraz jest najładniejsza. Długo trzeba czekać, aż wyjdzie z ziemi, co roku zastanawiamy się, czy nie zdechła, bo wszystko już wyrośnięte, a jej nie widać. A potem znienacka się pojawia wesoły



Datura variegata obsypała się kwiatami. Niestety to nie jest roślina krótkiego dnia. Liście już drobnieją, a wieczorem zapachu nie czuć z powodu chłodu.



Ta różyczka z kolei to miniaturka, która zimę przesiedziała w lichej doniczce na tarasie. Kupiona u Tomaszewskiego jako sezonowa dekoracja przetrwała i teraz zakwitła.



Limonkowa Lovely Green



Inne kolory w mniejszości, ale są:
bodziszek z ostatnich zakupów w Skierniewicach



Nazwy tej krzewinki za chiny nie mogę zapamiętać. Liście ładnie przebarwiają się jesienią na kolor brązowo-purpurowy.



Jeden ze storczyków zakwitł nieziemsko



A to domniemana Sympathie




  PRZEJDŹ NA FORUM