Dobry wieczór! Nerwowa jestem, bo W. nakupił śliwek i robi powidła. Kuchnia wygląda jak kiepsko wylizany słoik po dżemie... Wyszłam na dwór pooddychać świeżym powietrzem, a tam taki wylazł na mnie:
Misiu z wyjazdu nici, jak się dowiedziałam, bo W. ma służbę... może w kolejny weekend zatem.
Oj, buty to ja lubię kupować... Po ciuchy nie znoszę jeździć, ale buty kocham Może Imeldą Marcos nie zostanę, ale za często ulegam pokusie. Dla mnie but robi strój.
Małgosiu dobrze, że choć zgodny jest Twój R. i w obliczu faktów obuwniczych nie dyskutował |