Bry.
survivor26 pisze: EwaM pisze:
Bry. Dzisiaj dalej przekopywałam się dzisiaj przez korzenie i pędy bluszczu; dlaczego ludzie nie poczytają, albo nie zapytają zanim posadzą potwora?
Bo po nas choćby potop Nasz bluszcz naścienny miał kilka korzeni o obwodzie męskiego przedramienia i kilkadziesiąt takich o połowę węższych...tydzień cały dom grzał A jesteś pewna, że musisz go wykarczować do zera- może wystarczy ponacinać korzenie, żeby już nie odbił? Ależ ja chcę go tylko utrzymać w ryzach, nie musi zarastać całej ściany i wywalać szyby w okienku garażowym, bo ten cymbał ex sąsiad przymocował kratę do framugi i pod okienkiem posadził bluszcz, a pędy grubieją. Wyjechany sąsiad pozwolił mi korzystać z tegoż garażu, więc wypadałoby zadbać. Reszta potem , jak doczytam |