Rozmowy przy kawie (16) |
Melduję się i ja... Dziecię zagubione... Pozmieniało mi się w życiu dużo, nie znaczy na lepiej, znaczy inaczej. Jako że na komórce mogę Was tylko czytać , bo jak pisałam już kiedyś , jak się zaloguję to cała przeglądarka idzie w ... daleką trasę znaczy... Choć na koniec to już byłam ciekawa , czy ktoś zauważy ,że się zawieruszyłam ;-) Jak będę pisać bez sensu , to zgłoście post do moderacji, jestem mało przytomna , a wręcz nie przytomna. M naniósł mi jakiejś dżumy . I jak już komuś mówiłam , rozbiera mnie, i nie jest to przystojny mężczyzna , w wredna baba imieniem grypa maxima , a ja jestem zdecydowanej orientacji i się nie daję Boli mnie głowa , na oczki nie widzę i huczy mi w deklu jak w kuźni. A w niedzielę dla kompletu coś mi strzeliło w biodrze i chodzić nie mogłam. Kupka nieszczęścia ... Za to najwięcej wigoru ma mój nowy domownik, imieniem Bruno. Tak nie mylicie się ... Wrobili mnie w psa. Miał być piękny czekoladowy o niebieskich oczkach... Skończyłam na posokowcu bawarskim. Znaczy w pracy byłam, a oni mi go przywieźli. Pierwotnie se nazwali Strzała, ale powiedziałam ,że jak ten volksdojcz ma pod jednym dachem ze mną mieszkać to się Bruno ma nazywać. No i się nazywa. Słuchajcie, może mi któraś pomoże? Pilnie potrzebuje umowę na szkolenie w firmie szkolącej. Normalnie bym napisała, ale taki kibelek mam w głowie ,że nie ogarniam kubka kawy... I mam drugie , równie ważne pytanie, czy któraś z kobitek robi przy funduszach unijnych i chce zarobić?Na projekcie? AAA i trzecie mam , kto wyrzucał rozchodniki? Poszukuje w wszelkich ilościach , wszelkie odmiany. W piecu rozpaliłam, więc coś mnie grzeje , aspirynę wypiłam, ale chyba trzeba coś dołożyć do niej... Boszzz wracam do pracy... ale jak????.... |