Kompostownik i nie tylko, czyli jak dbać o ogród, wykorzystując mądrość przyrody W zgodzie z naturą |
Pokornie przybywam odszczekać swoje ostatnie pomstowanie na moje kompostowniki. Gupia baba jestem tyle. Od miesięcy bezskutecznie próbowałam dobrać się do zawartości. Nawet przerzucenie kompostu było dla mnie niewykonalne. Aż któregoś dnia, odkryłam Amerykę. Przecież można je rozpiąć! Po zdjęciu przedniej ścianki wszystko stało się proste. Przesiałam 4 kompostowniki. Do dalszej przeróbki wróciło niecałe 1/2 komory. Mam całą furę rewelacyjnego kompostu. Przerobiły się nawet trociny ze skoszoną trawą. Kłębowiska dżdżownic (naszych, rodzimych)wróciły do pracy. Cud, miód i maliny..... teraz mam z czym mieszać ten swój piach. Z czystym sumieniem mogę teraz powiedzieć, że termokompostowniki to dobra inwestycja. Dobrze trzymają wilgoć. Przerobiło się wszystko co wrzucałam, nawet skórki z cytrusów, psia sierść i kartony. |