Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki |
zuzanna2418 pisze: No, Beti ja rozumiem Twoje wzburzenie. Kropka w kropkę to samo czułam , gdy W. skosił mi już prawie kwitnącą (pierwszy raz od posadzenia) Krasawicę Maskwy... O, to W. potrafi nie zauważyć lilaka? No proszę, a u mnie to takie wrażenie miałam, że jego oko każdy najmniejszy, choćby uschnięty badylek wypatrzy... Beti, czy coś padało u Ciebie? ...Bo nic nie piszesz... |