Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi |
Codziennie obiecuję sobie, że dziś już wstawię zdjęcia, po czym jak mam w końcu czas pod wieczór, to zasypiam na siedząco i mi się nie chce Zatem korzystając z niepotrzebnej porannej pobudki, bo do szkoły z powodu zasmarkania gigantycznego nie jedziemy, zrobię to w końcu teraz. Nie żeby było co specjalnie pokazywać, ale ... Róże dostawszy w końcu solidną porcję wody zebrały się jeszcze na jesienne kwitnienie: Ku mojemu zdumieniu zakwitła też nowa hortensja i to taka, która bidowała całe lato i miała dwa listki na krzyż, a tu łabędzim śpiewem, jak zaschły w upałach wszystkie bardziej dorodne, ta się spięła i: I hit tego lata - kto by pomyślał, że są suszolubne? Być może zakwitnie jednak hibiskus: Suszę najwyraźniej lubi też winobluszcz od Dorotki-Keetee, bo rk stał w miejscu po posadzeniu, a teraz w ciągu miesiąca ruszył o tak: Kasia pytała o Lykkefund...no to proszę, oznak uszczerbku na zdrowiu nie widać, a znowu są kilkumetrowe pędy do podpięcia W korytach szału nie ma, ale jeszcze jakieś tam kolory są, wzbogacone dodatkowo nowymi marcinkami z Biedronki: Ale nieuchronnie zaczynają nadchodzić jesienne barwy: Robota w ogrodzie leży i kwiczy z powodu choroby dzieci, no ale po weekendzie będą zdrowe i może wtedy nadgonię? |