Rozmowy przy kawie (15) |
Wyobraźcie sobie, że doczekałam się półgodzinnego deszczu, może niezbyt rzęsistego ale też nie mżawki. Mam nadzieję, że jeszcze popada ale nawet to co spadło to więcej niż moje podlewanie. A w tym wcześniejszym skwarze wykiełkowała mi i zakwitła portulaka. Jak jej się to udało to nie wiem ale jest. Na skalniaku, w pełnym słońcu jest piękne maleństwo, tylko kwiat w kolorze bieli a moje ubiegłoroczne portulaki były różowe, pomarańczowe i czerwone. Białych nie miałam. Kasiu przyzwyczaiłaś mnie do treściwych wpisów i stąd moje zdziwienie. Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię moim pytaniem. To był tylko żart. Cieszę się, że zdrowie synka jest ustabilizowane. Wierzę, że poprawa jest trwała i nie będziecie mieli powodów do niepokoju. Dla mnie choroby dzieci są największą niesprawiedliwością i zawsze mocno mnie poruszają. Szkoda, że tak niewiele przeżyły a już muszą mierzyć się z bólem, strachem i niewiadomą. Elu musiałam wysadzić patyczki od Ciebie z doniczek a nie mam jeszcze przygotowanego miejsca dla nich i stąd ten rozsadnik. Nie sadzę niczego w "nieodperzonej" ziemi i dlatego mam ciągłe problemy z miejscówkami. Margolciu może jak będziemy trzymały kciuki za nasze pomidorki nawzajem to się uda doczekać ich dojrzałości. Ależ pracy dzisiaj wykonałaś! Podziwiam. Wiem jaką niewdzięczną glebą jest piach. Sama to mam i żadna roślina nie została posadzona bez wypełnienia dołka obornikiem i ziemią ze sklepu. Obornik dotychczas kupowałam suszony ale przez przypadek zamówiłam sobie przyczepę tego rarytasu na październik. Mam nadzieję, że za 10 lat będzie trochę lepiej. Zuziu jesteś już tak zaprawiona w prowadzeniu wykładów i prezentacji, że jestem o Ciebie całkowicie spokojna. Bez wątpienia prezentacja będzie perfekcyjna. Jedna rzecz mnie tylko niepokoi - na kiedy zaplanowałaś imprezę dla tych dwóch butelek wina. A może kupiłaś je z myślą o przewiezieniu do kraju? Mam nadzieję, że uda Ci się wygospodarować czas choć na króciutkie zwiedzanie. Trzymam za to kciuki. |