Fragment planety Ziemia |
survivor26 pisze: A jak schudniesz i się staniesz żylastą zołzą? Ja Cię znam tylko z obecnej postaci, emanującej ciepłem i się trochę boję Ciebie w wersji Top Model z językiem ciętym jak u Oriany Fallaci A, zapomniałam sie ponabijać z top model Bycie Top Model to mi nigdy nie groziło, nie ten wzrost, nie ta długość nóg ale tez nigdy mi to nie przeszkadzało, bo jakos obnoszenie na sobie zwykle kretyńskich ciuszków po wybiegu nie jest moim wzorcem dobrze spędzonego czasu więc na takim wygladzie tez mi nie zależało. Ale, ale... A kto to kiedys wspominał, że przed urodzeniem dzieci nosił rozmiar nawet nie 36 a 34?? No, kochana, to Ty raczej byłas typem super chudej top modelki, nie ja. Ja przy Tobie pewnie wtedy wyglądałam jak umięśniona herod-baba ...więc sie nie nabijaj ze mnie, tylko pokaż swoje zdięcia sprzed 10-ciu lat ! Czy będę żylastą zołzą? Zasadniczo "Zylasta zołza" to mój ideał ale kiepsko mi wychodziło. No, jeszcze w piśmie to owszem, ale na żywo mi nie szło najlepiej W ogóle żylastość jest chyba juz nie do osiągnięcia u mnie, bo jak tak sie przyglądałam tym starym ciuchom, to może to i owo da sie odchudzić tak, żeby w nie weszło, ale inne to i owo, to juz raczej sie nie zmniejszy tak łatwo... i nici z efektu żylastości No, dobra, a serio, to nie chcę koniecznie wracać do rozmiaru 36 Po prostu chcę zrzucić nadwagę i odzyskać formę. A forma powoluśku idzie w górę... Wczoraj na wycieczce byłam całkiem żwawa, przynajmniej na początku, bo potem juz zaczęłam czuć zmęczenie i było gorzej, no, ale ogólnie dałam radę... Nie chodziliśmy dużo, ale jak na mnie sporo. No i w ogóle dobrze, że wczoraj pojechaliśmy na te wycieczkę, bo dzis zrobilo sie zimno i szaro. A wczoraj było pięknie i miło. Zrobiłam zdjęcia, ale jeszcze nie zgrałam. Elu, mój Małż ogląda powtórki tylko wtedy, gdy nie oglądał meczu. Komentarze to raczej pomija, bo go wkurzają "znawcy", którzy jak mówi, "bredzą, żeby zapełnic czas antenowy". On uważa, że zna sie na piłce i często nie zgadza sie z opiniami tych komentatorów, w dodatku drażnią go te ich "filozoficzno-psychologicze" wywody. Czasem wyłącza glos oglądając mecz, bo mówi, że nie mozna słuchać tych popaprańców, którym sie wydaje, że ciekawie mówią Niektórych komentatorów lubi, ale nie jest jakos szczególnie przywiązany do cudzych opinii w sporcie. Czyli - tyle dobrze, że ma własne zdanie i interesuje go sama gra, a nie cała ta otoczka medialna Rozumiem, że Ty masz gorzej, bo Twój nie moze sie oderwać od tematu w ogóle... Kiedys w jakimś serialu usłyszałam taki mniej więcej tekst: "Mężczyznę, który oglada trzeci mecz z rzędu, należy uznać za zmarłego" Zawsze to powtarzam małzowi, gdy ogląda drugi mecz z kolei a on natychmiast oponuje: "Ale to jest drugi!! Nie będe ogladał trzeciego, bo wiem, że sie wkurzysz" O, jaki łaskawca! |