Rozmowy przy kawie (15)
Bea tak, numer wywinęła pod naszą nieobecność, na szczęście zareagował i kurier i ten brukarz u sąsiadów. Ten drugi zaoferował się, że ją sam do lecznicy zawiezie, ale nie dawała się złapać. Więc został z nią dopóki nie przyjechałam i dopiero wtedy pojechał do domu... Są jeszcze dobrzy ludzie.
Pat ale cudo! I mamy swoją własną gorączkę złota! lol

Rany, zasypiam nad klawiaturą. Rano trochę popadało, teraz już tylko pochmurno.


  PRZEJDŹ NA FORUM