Justynko dlatego ja nie narzekam specjalnie, bo mam naprawdę dobrze z autem i tylko dwójką dzieci, ale doświadczenia ostatnich dni pokazały mi, jak wygląda prawdziwe życie, gdy trzeba sobie radzić bez ułatwień i czy słota czy upał, dzieci trzeba 'oblecieć'...zawsze mi strasznie żal tych bidnych dzieciaków, jak stoją w listopadzie-grudniu na przystanku od 7 rano, no ale całego świata nie zbawię - na razie pogadałam z jedną sąsiadką, która też ma córkę pierwszoklasistkę, żeby przekonała młodą (bo wściekle nieśmiała jest), żeby jeździła do szkoły z nami - mnie tam już żadna różnica, czy dwójkę czy trójkę wiozę, a dzieciakowi można ulżyć. |