Rozmowy przy kawie (15)
Ech, powiedziałam dzieciom, że kładę się na kwadrans....i obudziłam się po dwóch godzinachzdziwiony Dobrze, że są w miarę mądre i grzeczne, bo same się sobą zajęły i nic głupiego nie zrobiły aniołek A nogi mnie bolą jakbym na Śniezkę weszła raptem po dwóch dniach chodzenia po kilka kilometrów - starość nie radość diabeł

Dario a ty nie masz świadków na jego zachowanie? To by sporo ułatwiło...

Iwonko Sara nominalnie do 13.30, ale dziś np. odebrałam ją przed 13, bo zrobiłam jeszcze z Flo zakupy i już nie było sensu wracać do domu, ani też do tej 13.30 czekać. Na stałe to będę Flo odbierać w poł do dwunastej, jechać do domu i wracać po Sarę albo załatwiać z Flo sprawy na mieście.

A byłam w ogrodzie, dopiero teraz widać skalę strat smutny Padły mi wszystkie siewki dwuletnich, dwie czy trzy róże są do niskiego cięcia, odobnie kilka krzewów, ambrowiec raczej jest martwy i nic z jesiennych oprócz jednych marcinków nie zakwitnie - wszystko do przezycia, gdyby teraz można było w końcu działać, ale niestety ziemia suchuteńka płacze


  PRZEJDŹ NA FORUM