Basiu, cieszę się, że się podoba, ale z wyborem, to może poczekaj, aż Ewa będzie mieć nową dostawę?
Kasiu, no właśnie....moje dziewczynki są wściekle uradowane chodzeniem do placówek, a mi ciężko jest znosić ich entuzjazm, zwłaszcza w tym pierwszym tygodniu, gdy jestem bez auta i popylam o 7 rano z nimi autobusem, kibluję w mieście 4-5 godzin i wracam także autobusem... to jest jakiś koszmar rodzica totalny Potem zresztą też lukru nie ma: zebrania, wyprawki, odrabianie lekcji, wycieczki, etc. itp. .... zaczynam doceniać swoją mamę coraz bardziej, miała nas 3, czyli trzy razy szkolne atrakcje... |