Rozmowy przy kawie (15) |
Witam! 34,5 stopnia to nie jest temperatura na jakąkolwiek aktywność. Ale od samego rana do południa trochę popracowałam. Doniczkowe podlane, opadłe jabłka i śliwki wyzbierane. Posprzątałam też trochę na ogródku pod jabłonką. Nie mogłam już patrzeć na przekwitłe kwiaty, uschnięte badyle i opadłe liście. Dopiero wieczorem podlewanie warzywniaka i rabatek na dużym ogrodzie oraz skalniaka. Nie ma teraz kiedy podlewać bo tak wcześnie robi się ciemno. Zaczęłam wczoraj o siódmej wieczorem bo o szóstej było jeszcze 32 stopnie. Podlewałam 3 przedogródki i rośliny przed płotem. Skończyłam o dziesiątej. Całe szczęście, że przy naszej furtce jest latarnia to prawie widziałam co podlewam. Jesień zbliża się wielkimi krokami. Dla Was pierwszy kwiat chryzantemy. Zakwitł też długo wyczekiwany złocień Aglaia. I obiecane kiedyś zdjęcia dziewczynek Pat z pobytu u mnie w porcie. Sara natychmiast zdecydowała, że będzie królową. Flo trenuje podnoszenie ciężarów. Tu nastąpiło udane połączenie aktywności umysłowej z fizyczną. Mama jak zwykle czujnie nadzoruje poczynania swoich pociech. Flo na okręcie czuje się jak prawdziwy korsarz. |